II Rzeczpospolita

Polska pod rządami Józefa Piłsudskiego

A A A

W tym rozdziale:

Przewrót majowy

Rząd Władysława Grabskiego podał się do dymisji w listopadzie 1925 r. z powodu przejściowych – jak się później okazało – problemów gospodarczych, które doprowadziły do wzrostu bezrobocia i spadku produkcji rolnej. Zbiegło się to z porażką dyplomatyczną, jaką dla Polski były postanowienia konferencji w Locarno. Sytuację komplikowały również dobre stosunki między Niemcami a ZSRS. W 1926 r. oba państwa przedłużyły pakt z Rapallo. Wypadki te obserwował mieszkający w Sulejówku pod Warszawą Józef Piłsudski. Marszałek Polski nie stał się osobą prywatną. Wypowiadał się publicznie na temat bieżących wydarzeń, krytykował politykę zagraniczną władz oraz podporządkowanie wojska sejmowi; ugrupowaniom parlamentarnym zarzucał przedkładanie interesów partyjnych nad dobro państwa. Utrzymywał kontakty z dawnymi legionistami, wśród których cieszył się wielkim autorytetem, niespotykanym w dziejach polskiego życia politycznego. Żył z rodziną w bardzo skromnych warunkach materialnych. Utrzymywał się wyłącznie z odczytów, a pensję marszałkowską przekazywał na potrzeby Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Jego pogarda dla pieniądza i bezinteresowność, bardzo rzadko spotykane w sferze publicznej, budziły powszechny szacunek społeczny.

Rząd Wincentego Witosa po zaprzysiężeniu, 11 maja 1926 r.

Rząd Wincentego Witosa po zaprzysiężeniu, 11 maja 1926 r.

Na początku maja 1926 r. upadł rząd Aleksandra Skrzyńskiego. W ciągu kilku dni podjęto dziewięć nieudanych prób utworzenia kolejnego gabinetu. 10 maja na czele nowego rządu stanął Wincenty Witos. W przeddzień objęcia władzy udzielił wywiadu prasowego, w którym m.in. prowokacyjnie podważył autorytet marszałka Piłsudskiego w Wojsku Polskim. Powstanie rządu Witosa spowodowało poważny kryzys polityczny. Ugrupowania lewicowe uznały to za reaktywowanie rządów znienawidzonej „Chjeny”. Gabinet Witosa nazwały prowokacją wobec ludzi uczciwych, zakałą i zgubą Polski. Wkrótce w oświadczeniu klubów parlamentarnych PSL „Wyzwolenie” i PPS w ocenie rządu użyto określeń – krwawy, sprzedajny i rząd hańby narodowej. W wywiadzie dla „Kuriera Polskiego” Piłsudski skrytykował Witosa, a partiom tworzącym koalicję rządową zarzucił dzielenie Polski na „szmatki” i demoralizowanie wojska. Mówił, że wojsko i polityka zagraniczna mają fundamentalne znaczenie dla bytu państwa, dlatego muszą pozostać niezależne od chwiejnych koalicji parlamentarnych. Na polecenie premiera uniemożliwiono publikację wywiadu z Piłsudskim. Jeszcze tego samego dnia wieczorem piłsudczycy zaczęli manifestować w Warszawie pod hasłem powrotu Marszałka do wojska.

11 maja 1926 r. odchodzący ze stanowiska minister spraw wojskowych gen. Lucjan Żeligowski zarządził manewry w Rembertowie pod Warszawą, a dowództwo nad gromadzącym się tam wojskiem powierzył Piłsudskiemu. Zebranymi oddziałami dowodzili oficerowie oddani Marszałkowi. Kiedy nowy minister rozkazał im wrócić do koszar – odmówili. 12 maja 1926 r. z tymi wojskami Piłsudski zajął Pragę. Marszałek chciał spotkać się z prezydentem Wojciechowskim i wyjaśnić krytykowane przez siebie sprawy, przede wszystkim kwestię zwierzchnictwa nad wojskiem. Po południu na moście Poniatowskiego doszło do rozmowy – podczas krótkiej wymiany zdań prezydent Wojciechowski zażądał od marszałka Piłsudskiego dochodzenia swoich pretensji zgodnie z prawem. Dwaj starzy przyjaciele, w końcu XIX w. wspólnie kierujący PPS i wspólnie marzący o niepodległej Polsce, nie osiągnęli porozumienia. Piłsudski, który sądził, że demonstracja wojskowa przyniesie natychmiastowy skutek, wrócił na Pragę i nie podjął żadnych decyzji. Wkrótce w rejonie mostu Kierbedzia przy placu Zamkowym doszło jednak między wojskami rządowymi a piłsudczykami do wymiany strzałów, która przerodziła się w trzydniowe walki. Do zbrojnego rozstrzygnięcia dążyły obie strony. Piłsudczycy nie mieli już możliwości odwrotu. Rząd w swojej deklaracji uznał zwolenników Marszałka za szaleńców, którzy targnęli się na majestat Ojczyzny i skalali ręce bratnią krwią. Wyrazem determinacji w dążeniu do stłumienia buntu przeciw legalnym władzom był rozkaz dowódcy wojsk rządowych w Warszawie gen. Tadeusza Rozwadowskiego: „Starać się dostać w swe ręce przywódców ruchu, nie oszczędzając ich życia”.

Za dużo nieprawości

Pierwszego dnia walk oddziały rządowe wycofały się z północnej części miasta, którą zajęli piłsudczycy. Do zaciętych zmagań doszło 13 maja. Wojska rządowe, nie licząc się z możliwymi ofiarami wśród ludności cywilnej, użyły lotnictwa i zbombardowały pozycje zamachowców przy placu Saskim. Piłsudskiego poparły ugrupowania lewicowe, a PPS wezwała do strajku powszechnego i uniemożliwienia transportu wojsk rządowych do stolicy. Konflikt był przyczyną wielu osobistych dramatów. Symbolem stała się próba samobójcza gen. Kazimierza Sosnkowskiego, stojącego na czele Dowództwa Okręgu Korpusu WP w Poznaniu. Walczące strony liczyły na jego pomoc. Sosnkowski, który uważał, że każde rozwiązanie godzi w honor polskiego oficera, strzelił sobie w serce; został jednak odratowany. 14 maja prezydent Wojciechowski, premier Witos oraz ministrowie opuścili Belweder i udali się do Wilanowa. Tam następnego dnia podali się do dymisji, wbrew presji wyższych wojskowych, którzy uważali, że należy kontynuować walkę. Prezydent odrzucił tę możliwość, przekonany, że konflikt może przerodzić się w wojnę domową.

Autorytaryzm

Pogrzeb ofiar przewrotu majowego

Pogrzeb ofiar przewrotu majowego.

Prawo obowiązujące bez wyjątku wszystkich obywateli państwa zostało złamane przez piłsudczyków. W wyniku walk w Warszawie około 400 osób poniosło śmierć, a około 1000 zostało rannych (ofiary były także wśród ludności cywilnej). Jednak sprowadzanie dyskusji nad oceną przewrotu majowego do przypisania Józefowi Piłsudskiemu wyłącznej odpowiedzialności za przelanie bratniej krwi pomija kontekst ówczesnej sytuacji politycznej. Państwo polskie w 1926 r. stanęło przed widmem jeżeli nie wojny domowej, to niepokojów społecznych na skalę znacznie większą niż wydarzenia krakowskie z listopada 1923 r. Duża część społeczeństwa, zrażona kłótniami partii politycznych, które paraliżowały pracę rządu i parlamentu, oczekiwała od Piłsudskiego wzięcia odpowiedzialności za Polskę. Sytuację wewnętrzną komplikowały niepowodzenia kolejnych rządów na arenie międzynarodowej, które dowodziły, że ustępliwość prowadzi jedynie do porażek, izolowania Polski i zagraża bezpieczeństwu państwa. Piłsudski nie planował zbrojnego obalenia rządu; walki jednak nie dało się uniknąć, tym bardziej że wojskowi popierający rząd dążyli do stłumienia wystąpienia Marszałka siłą. Z tej konfrontacji zwycięsko wyszli piłsudczycy, którzy narzucili inny styl sprawowania władzy. Czas miał pokazać, czy rzeczywiście było to lepsze rozwiązanie dla społeczeństwa polskiego niż rządy demokratyczne.

Dobro wspólne

Walka polityczna między piłsudczykami a opozycją centrolewicową

Piłsudski i jego zwolennicy uważali, że w Polsce należy przeprowadzić sanację – czyli uzdrowić sytuację w państwie, przeciwdziałając partyjniactwu (uznawaniu za pierwszorzędne interesów partyjnych zamiast ogólnospołecznych), korupcji – i jak twierdzili – rozkradaniu państwa przez polityków. Dlatego okres rządów Józefa Piłsudskiego, a później jego następców, nazwano sanacyjnym. Piłsudczycy uważali, że Polską powinna rządzić elita wywodząca się z tych, którzy wywalczyli niepodległość – a więc przede wszystkim piłsudczyków z ich przywódcą na czele. Opowiadali się za autorytarnym sposobem sprawowania władzy, którego istotą – w tym wypadku – było zastrzeżenie decyzji w najwyższych sprawach państwowych dla marszałka Piłsudskiego. Z czasem doprowadziło to do ograniczenia demokracji i praw obywatelskich, a samo określenie sanacja nabrało charakteru pejoratywnego. Ubezwłasnowolniało również samych piłsudczyków, ograniczających własną rolę do realizacji polityki Marszałka.

Po dymisji prezydenta Wojciechowskiego i rządu Witosa władzę tymczasowo objął marszałek sejmu Maciej Rataj, który powierzył misję tworzenia rządu Kazimierzowi Bartlowi. Piłsudski objął stanowisko ministra spraw wojskowych, które sprawował do śmierci. 31 maja 1926 r. parlament – w pierwszej turze głosowania, bez żadnych nacisków zewnętrznych i zgodnie z konstytucją – wybrał Piłsudskiego na prezydenta. Nie przyjął on tego stanowiska, uzasadniając to, podobnie jak wcześniej, ograniczonymi kompetencjami głowy państwa. Wskazał jednak innego kandydata – Ignacego Mościckiego, wybitnego chemika, profesora Politechniki we Lwowie, który został wkrótce wybrany na prezydenta. Pierwsze decyzje Piłsudskiego dotyczyły wzmocnienia władzy wykonawczej. 2 sierpnia 1926 r. wprowadzono nowelizację konstytucji (tzw. nowelę sierpniową). Prezydent otrzymał prawo wydawania dekretów z mocą ustawy w przerwach między kolejnymi sesjami sejmu (oprócz spraw zastrzeżonych dla sejmu – np. zmiany konstytucji) oraz rozwiązania parlamentu przed zakończeniem kadencji. Pierwszy dekret prezydenta dotyczył organizacji sił zbrojnych Rzeczypospolitej. Powołano Generalny Inspektorat Sił Zbrojnych, na którego czele stanął marszałek Piłsudski. Generalny inspektor sił zbrojnych miał zostać w razie wybuchu wojny Naczelnym Wodzem WP. Podlegał prezydentowi i był niezależny od rządu i parlamentu.

Wspólny pogrzeb ofiar przewrotu i rozkaz Marszałka do żołnierzy, w którym wyrażał życzenie, by najcenniejsza w Polsce, a przelana w czasie walk majowych krew żołnierza stała się zasiewem braterstwa, zapowiadały dążenie do porozumienia. Większość wojskowych uczestniczących w walce po stronie władz – np. płk Władysław Anders – nie była szykanowana, jednak do więzienia wtrącono kilku generałów, którzy dowodzili w czasie przewrotu wojskami rządowymi, w tym zasłużonego w wojnie o granice Rzeczypospolitej gen. Tadeusza Rozwadowskiego. Po pewnym czasie generałów zwolniono, jednak Rozwadowski zmarł dwa lata później, a jego śmierć prawdopodobnie przyspieszył pobyt w więzieniu. Generał Włodzimierz Ostoja-Zagórski, skłócony z piłsudczykami od czasu służby w Legionach, został przewieziony do Warszawy, gdzie zaginął; okoliczności tego zdarzenia wskazywały, że padł ofiarą mordu, o który powszechnie obwiniano piłsudczyków. Oprócz tego dokonywano napadów na przeciwników politycznych marszałka Piłsudskiego. Ciężko pobito m.in. pisarza Tadeusza Dołęgę-Mostowicza i Adolfa Nowaczyńskiego. Sprawcy pozostali niewykryci, jednak te brutalne działania obciążały sprawujący władzę obóz dążący do sanacji państwa.

W październiku 1926 r. na czele nowego rządu stanął sam Piłsudski, który rozpoczął walkę z parlamentem. Jedną z jej form były tzw. precedensy konstytucyjne, które polegały na dosłownym, niezależnie od utrwalonej interpretacji i praktyki, stosowaniu niektórych zasad konstytucji. Prezydent np. powoływał rząd w tym samym składzie, w jakim poprzedni gabinet po otrzymaniu wotum nieufności podał się do dymisji. Zwoływał sesję parlamentu, po czym jej nie otwierał, ale natychmiast odraczał, mimo że nie odbyło się żadne posiedzenie sejmowe. Celem precedensów było wskazanie wad obowiązującej konstytucji i uświadomienie konieczności jej zmiany. Niezależnie od tych działań marszałek Piłsudski brutalnie atakował sejm i posłów w wywiadach prasowych, w których posługiwał się inwektywami – np. „sejm ladacznic”.

W marcu 1928 r. odbyły się kolejne wybory parlamentarne. Były one swego rodzaju sprawdzianem poparcia dla rządów Piłsudskiego. Frekwencja przekroczyła 78 proc. Zwyciężył utworzony przez piłsudczyków Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem, który zdobył blisko trzecią część mandatów w sejmie i 42 proc. w senacie. Mimo że stał się najsilniejszym ugrupowaniem w parlamencie, nie miał większości, która stanowiłaby stabilne zaplecze rządu, nie było też partii, z którą BBWR mógłby współrządzić. Słaby wynik osiągnęło PSL „Piast” oraz inne partie centrowe. Sukces zanotowała PPS i partie mniejszości narodowych. Klęskę wyborczą poniósł Związek Ludowo-Narodowy, wskutek czego został rozwiązany. W jego miejsce powołano nowe ugrupowanie prawicowe – Stronnictwo Narodowe. Ruch narodowy dysponował również drugą organizacją – utworzonym w 1926 r. przez Dmowskiego Obozem Wielkiej Polski, który miał być ponadpartyjny i skupiać również przedstawicieli innych środowisk prawicowych.

W sejmie II kadencji szybko doszło do konfliktu między rządem i BBWR a innymi ugrupowaniami. Opozycja oskarżyła ministra skarbu Gabriela Czechowicza o nadużycia budżetowe – wykorzystanie bez zgody parlamentu nadwyżek uzyskanych przez rząd. Pieniądze te wydano na wojsko i zabezpieczenie przed skutkami klęsk żywiołowych oraz – co było głównym przedmiotem krytyki – na kampanię BBWR. Nie była to wielka suma, ale jej rozdysponowanie podważało wiarygodność piłsudczyków, którzy wcześniej ostro krytykowali finansowanie partii z budżetu państwa. Czechowicz został postawiony przed Trybunałem Stanu, ale sprawy jednoznacznie nie rozstrzygnięto.

Pod koniec 1928 r. ugrupowania lewicowe i centrolewicowe zawarły porozumienie polityczne w celu obrony demokracji i przeciwdziałania ograniczaniu roli sejmu. W odpowiedzi nowy rząd Kazimierza Świtalskiego, w którym znaleźli się również inni czołowi piłsudczycy, zaczął szykanować polityków opozycji. Skłoniło to lewicę i centrum do ściślejszej współpracy i powołania we wrześniu 1929 r. porozumienia o nazwie Centrolew. W jego skład weszły m.in. PPS i PSL „Wyzwolenie”, a z partii centrowych – ugrupowania chrześcijańsko-demokratyczne oraz PSL „Piast” z Witosem na czele, którego trzy lata wcześniej lewica brutalnie zwalczała. Centrolew doprowadził do ustąpienia rządu Świtalskiego. Nowym premierem został Walery Sławek, a skład i polityka gabinetu nie różniły się praktycznie od poprzedniego. Po kongresie Centrolewu w czerwcu 1930 r. w Krakowie, na którym zapowiedziano „walkę z dyktaturą Józefa Piłsudskiego” i zażądano ustąpienia prezydenta Mościckiego, szefem rządu został sam Marszałek, a prezydent wkrótce rozwiązał parlament.

Brześć

Zanim doszło do kolejnych wyborów, w nocy z 9 na 10 września 1930 r. władze aresztowały bez nakazu sądowego czołowych polityków i byłych posłów Centrolewu, w tym Wincentego Witosa; dwa tygodnie później aresztowano Wojciecha Korfantego. Zostali oni uwięzieni w twierdzy w Brześciu nad Bugiem, której komendantem mianowano płk. Wacława Kostka-Biernackiego. Aresztowanych traktowano brutalnie – kilku zostało ciężko pobitych, m.in. oskarżyciel w procesie ministra Czechowicza – Herman Lieberman z PPS; wszystkich znieważano słownie i poddawano rozmaitym szykanom. W następnych tygodniach aresztowano blisko pięć tysięcy innych działaczy opozycji centrolewicowej. Represje miały pozbawić Centrolew przywódców i sterroryzować opozycję przed zbliżającym się głosowaniem. Aresztowania brzeskie wzbudziły liczne protesty w społeczeństwie polskim .

W takiej atmosferze odbyły się wybory nazwane „brzeskimi”. W wielu miejscowościach zarządzono głosowanie jawne. Unieważniono blisko 500 tys. głosów – przede wszystkim w centralnej Polsce, gdzie wpływy Centrolewu były najsilniejsze. Po tak przeprowadzonym głosowaniu BBWR uzyskał większość mandatów w sejmie – ponad 55 proc., a w senacie przewaga Bloku była jeszcze wyraźniejsza. Porażkę poniósł Centrolew i partie mniejszości, względny sukces w porównaniu z wyborami z 1928 r. odnieśli narodowcy. Parlament wybrany w takich okolicznościach stracił na znaczeniu. Wkrótce wprowadzono nowy regulamin sejmowy, w którym znacznie skracano czas przemówień posłów; dawał on również marszałkowi sejmu prawo odebrania głosu i skreślania ze stenogramu fragmentów wypowiedzi uznanych za manifestacje polityczne. To ostatnie oznaczało, że nie można było ich również publikować w prasie. Stanowiło to naruszenie wolności słowa. Inne prawa obywatelskie gwarantowane w konstytucji ograniczono na mocy nowych ustaw o zgromadzeniach oraz o stowarzyszeniach. W zgromadzeniach mieli odtąd uczestniczyć przedstawiciele władz administracyjnych, którzy mogli je zakończyć, gdyby uznali, że zagrażają one porządkowi publicznemu. Ustawa o stowarzyszeniach umożliwiała władzom rozwiązanie tych organizacji, które zagrażały bezpieczeństwu państwa, oraz odmowę rejestracji nowych.

Szczególną krytykę opozycji wywołała ustawa o szkołach akademickich z 15 marca 1933 r. Na mocy decyzji ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego Janusza Jędrzejewicza zlikwidowano niektóre katedry na wyższych uczelniach. Zmianę tłumaczono jedynie względami organizacyjnymi, ale w wielu wypadkach postanowienie ministra dotyczyło katedr, gdzie wykładali profesorowie sympatyzujący z opozycją. Między innymi dotknęło ono Uniwersytetu Jagiellońskiego, którego środowisko naukowe zdecydowanie broniło posłów, więzionych w twierdzy brzeskiej. Ograniczono również autonomię uniwersytetów – policja uzyskała prawo wkraczania na teren uczelni.

Epilogiem aresztowań brzeskich z 1930 r. był proces, zakończony w Warszawie w styczniu 1932 r. Politykom opozycji postawiono wiele poważnych zarzutów, począwszy od oskarżeń o wzywanie do niepokojów społecznych i nieposłuszeństwa wobec władz, skończywszy na sprawach natury kryminalnej. W stosunku do przedstawionych zarzutów wyroki były niewspółmiernie niskie – od dwóch do trzech lat pozbawienia wolności, co stawiało ich zasadność pod znakiem zapytania. Witos, Korfanty i Lieberman uniknęli więzienia i udali się na emigrację polityczną. Symbolem zaostrzenia polityki władz było również utworzenie po zabójstwie ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego obozu w Berezie Kartuskiej. Zamierzano tam izolować osoby, które prowadziły działalność zagrażającą bezpieczeństwu państwa i dążyły do obalenia jego władz – komunistów, działaczy OUN i ruchu narodowo-radykalnego. W obozie osadzano na podstawie decyzji władz administracyjnych, a nie wyroku niezawisłego sądu, co prowadziło do nadużyć.

Podobnie jak wydarzenia poprzedzające śmierć prezydenta Narutowicza pokazały negatywną stronę polskiej demokracji i wprowadziły przemoc do polskiego życia politycznego, tak Brześć uczynił ją jedną z metod sprawowania władzy. Premier Walery Sławek, dawniej jeden z czołowych działaczy PPS, tłumaczył aresztowania dążeniem opozycji do organizacji masowych wystąpień przeciw władzom. Nie mogło to być jednak żadnym uzasadnieniem dla aresztowań przeprowadzonych bez nakazu sądowego i maltretowania w Brześciu polityków głównych ugrupowań polskiego parlamentu.

Polityka równowagi

Po przejęciu władzy piłsudczycy zaczęli prowadzić znacznie bardziej stanowczą i podmiotową politykę zagraniczną niż wcześniejsze rządy. Na jej nowy kształt wpłynęła jeszcze zmiana na stanowisku ministra spraw zagranicznych – w listopadzie 1932 r. Augusta Zaleskiego zastąpił Józef Beck. Nowy minister, jak podkreślał marszałek Piłsudski, miał być człowiekiem na ciężkie czasy. Zgodnie z poleceniami Piłsudskiego Beck prowadził politykę równowagi między Niemcami a ZSRS (nazywaną również polityką równej odległości od Berlina i Moskwy). Oznaczało to utrzymanie poprawnych stosunków z obydwoma państwami i niezawieranie sojuszu z jednym z nich przeciw drugiemu. Piłsudski nie miał jednak złudzeń, że taka polityka może trwać długo. 25 lipca 1932 r. Polska zawarła z ZSRS układ o nieagresji, w którym zobowiązano się do pokojowego rozwiązywania konfliktów. 5 maja 1934 r. układ został przedłużony na dziesięć lat; równocześnie władze ZSRS po raz kolejny uznały wschodnią granicę Polski. Porozumienie nie wpłynęło na poprawę losu Polaków w ZSRS. W drugiej połowie lat trzydziestych w ramach kolektywizacji rolnictwa władze sowieckie odebrały większości z nich ziemię, a ich samych zesłały do Kazachstanu; w drodze wskutek barbarzyńskich warunków zmarły tysiące osób. Dziesiątki tysięcy Polaków zginęło w czasie rozpętanego przez komunistów masowego terroru – tzw. wielkiej czystki, która w 1937 r. ogarnęła całe państwo sowieckie. Kolejne tysiące zesłano do łagrów – komunistycznego odpowiednika obozów koncentracyjnych.

Podpisanie przez ministra spraw zagranicznych Józefa Becka układu o nieagresji z ZSRS

Podpisanie przez ministra spraw zagranicznych Józefa Becka układu o nieagresji z ZSRS.

W stosunkach polsko-niemieckich przejęcie władzy przez nazistów w 1933 r. nie wróżyło zmian na lepsze. Adolf Hitler – nowy kanclerz Rzeszy – oświadczył, że sytuacja w „korytarzu”, jak Niemcy nazywali województwo pomorskie, jest nie do zniesienia i musi on zostać zwrócony Niemcom. Strona polska zareagowała stanowczo: poseł Alfred Wysocki stwierdził, że Polska jest w przededniu wojny z Niemcami, podobnie wypowiadał się Beck. Kiedy zaś w 1933 r. przywódca Włoch Benito Mussolini zaproponował stworzenie tzw. paktu czterech z udziałem Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i Niemiec, który miał decydować o wszystkich kwestiach spornych w Europie, w tym również dotyczących granic, Beck zapowiedział: „Jeżeli jakieś państwo, samo lub w towarzystwie innych, zechce pokusić się chociażby o jeden metr kwadratowy naszego terytorium, przemówią armaty”.

Wkrótce w Wilnie odbyła się wielka defilada wojska polskiego, którą przyjął marszałek Józef Piłsudski, do Francji zaś udali się z tajną misją jego wysłannicy, aby wysondować możliwość rozpoczęcia wojny prewencyjnej przeciw Niemcom Hitlera. Władze francuskie nie podjęły tej propozycji. Działania przyniosły jednak skutki – w maju 1933 r. Hitler zapowiedział Wysockiemu, że zamierza przestrzegać obowiązujących układów, a spory rozstrzygać polubownie. Prasa niemiecka zaprzestała ataków na Polskę, a Niemcy w Gdańsku – wystąpień antypolskich. Po deklaracji Hitlera, że nie dąży do zmian granic w Europie, rozpoczęły się rozmowy na temat unormowania wzajemnych stosunków. 26 stycznia 1934 r. oba państwa podpisały deklarację o niestosowaniu przemocy. We wrześniu tr. Beck wypowiedział ograniczający suwerenność Polski mały traktat wersalski; Liga Narodów przyjęła to do wiadomości.

W połowie lat trzydziestych pewne ocieplenie nastąpiło w relacjach z Francją. Po zawarciu układu między Francją a ZSRS Niemcy wypowiedziały układy lokarneńskie i zajęły zdemilitaryzowaną strefę Nadrenii. Wówczas Beck zapewnił Francuzów, że w razie konieczności Polska wypełni swoje zobowiązania sojusznicze. W marcu 1938 r. przełamano dotychczasowy impas w relacjach z Litwą. Pretekstem stał się jeden z incydentów granicznych, podczas którego został zastrzelony polski żołnierz. Po kilku dniach rząd polski wystosował ultimatum do władz litewskich, w którym domagał się natychmiastowego nawiązania stosunków dyplomatycznych, na co Litwini się zgodzili. Obydwa państwa wymieniły poselstwa, przywróciły komunikację drogową i kolejową, nawiązały łączność pocztową i telefoniczną, a następnie relacje handlowe i kulturalne.

Kryzys pierwszej połowy lat trzydziestych

Po przejściowych trudnościach gospodarczych, które wpłynęły na upadek rządu Grabskiego, na początku 1926 r. nastała dobra koniunktura gospodarcza. Społeczeństwo odczuło ją dopiero po przewrocie majowym, skorzystali więc na niej piłsudczycy. Sytuacja zmieniła się po krachu na giełdzie nowojorskiej 24 października 1929 r., wskutek czego w pierwszej połowie lat trzydziestych wybuchł światowy kryzys gospodarczy. W Polsce – uzależnionej od ekonomii państw lepiej rozwiniętych – kryzys miał szczególnie trudny i długi przebieg. Spadła produkcja przemysłowa, wiele przedsiębiorstw zbankrutowało, zwiększyło się bezrobocie. Obniżyły się znacznie ceny towarów rolnych, które spadły gwałtowniej niż ceny artykułów przemysłowych. Doprowadziło to do zjawiska ekonomicznego, które nazwano „rozwarciem nożyc cen”. Znacznie pogorszyło ono sytuację materialną społeczeństwa, przede wszystkim chłopów, których nie było stać na zakup podstawowych produktów przemysłowych.

Budowa tamy w Porąbce na Sole, 1936 r.

Budowa tamy w Porąbce na Sole, 1936 r.

Władze starały się ożywić przemysł i wymianę handlową m.in. poprzez zamówienia państwowe i oddłużanie gospodarstw rolnych. Bezrobocie ograniczano, organizując roboty publiczne (budowę dróg i linii kolejowych, elektryfikację i kanalizację), rozwijano też system pomocy socjalnej. Jednak pokonanie kryzysu umożliwiły dopiero poprawa sytuacji w gospodarce światowej i zwyżka cen zboża. W 1936 r. minister skarbu Eugeniusz Kwiatkowski zaproponował realizację planu inwestycji, który zakładał zniwelowanie różnic między Polską A i Polską B poprzez rozbudowę przemysłu i zmniejszenie przeludnienia wsi. Rozpoczęto budowę Centralnego Okręgu Przemysłowego na obszarze u zbiegu Wisły i Sanu oraz na północ od niego. Na terenie COP powstały liczne fabryki produkujące na potrzeby przemysłu zbrojeniowego – zakłady lotnicze w Mielcu, huta stali w Stalowej Woli, zakłady chemiczne w Dębicy oraz wytwórnia sprzętu artyleryjskiego w Starachowicach. Niektóre inwestycje – np. budowę zapory w Rożnowie – przerwał wybuch wojny.

Centralny Okręg Przemysłowy

Centralny Okręg Przemysłowy

Konstytucja kwietniowa

Jednym z głównych celów politycznych obozu rządzącego było wprowadzenie nowej konstytucji. Opozycja w proteście przeciw ograniczaniu demokracji bojkotowała każdą dyskusję na ten temat. W czasie jednej z takich absencji marszałek Sejmu RP ogłosił tezy przedstawione do dyskusji jako projekt konstytucji. Obecni na sali posłowie BBWR, po przegłosowaniu nagłego trybu obrad, uchwalili ten projekt przez aklamację jako nową konstytucję, którą prezydent podpisał 23 kwietnia 1935 r. Okoliczności wprowadzenia ustawy zasadniczej były kontrowersyjne. Nowa konstytucja, nazwana kwietniową, została uchwalona niezgodnie z regulaminem sejmu, naruszała też panujące obyczaje. Zarzut, jakoby opozycja nie interesowała się państwem, nosił znamiona pomówienia. Nawet marszałek Piłsudski uznał, że przyjęcie konstytucji za pomocą „dowcipu” i „triku” było niepoważne.

Podpisanie konstytucji kwietniowej przez prezydenta RP Ignacego Mościckiego. Pierwszy z lewej premier i prezes BBWR Walery Sławek

Podpisanie konstytucji kwietniowej przez prezydenta RP Ignacego Mościckiego. Pierwszy z lewej premier i prezes BBWR Walery Sławek.

W ustawie zasadniczej całkowicie zmieniono zakres władzy prezydenta, który odtąd był odpowiedzialny tylko „przed Bogiem i historią” i wyposażony w szerokie prerogatywy. Stał się m.in. zwierzchnikiem sił zbrojnych (z prawem mianowania Naczelnego Wodza WP), rządu, sejmu i senatu (z prawem weta wobec ustaw i rozwiązania parlamentu), sądownictwa. Powoływał określonych konstytucją wyższych urzędników, sędziów oraz 1/3 senatorów, wydawał dekrety z mocą ustaw, stanowił o wojnie i pokoju. Prezydenta wybierano w głosowaniu powszechnym spośród dwóch kandydatów – jednego zgłoszonego przez Zgromadzenie Elektorów (wybitnych działaczy państwowych) i drugiego wskazanego przez ustępującego prezydenta; jeżeli prezydent zrezygnował z tego prawa, wyborów nie przeprowadzano, a stanowisko obejmowała osoba wskazana przez Zgromadzenie Elektorów. Znacznie ograniczono rolę sejmu, m.in. w kwestii kontroli rządu oraz immunitetu poselskiego, okrojono także prawa polityczne obywateli. Podkreślono w ustawie, że „funkcje rządzenia państwem nie należą do sejmu”. Parlament stanowił prawo, uchwalał budżet i ratyfikował umowy z innymi państwami; każda ustawa musiała jednak uzyskać podpis prezydenta. Znacznie zwiększono kompetencje senatu i jego marszałka, który przewodził Zgromadzeniu Elektorów i Zgromadzeniu Narodowemu oraz pełnił funkcję zastępcy prezydenta.

Konstytucja kwietniowa była odzwierciedleniem zmian ustrojowych w Europie lat trzydziestych, charakteryzujących się odchodzeniem od demokratycznego modelu ustrojowego państwa. Zakończyła proces tworzenia w Polsce państwa autorytarnego. Partie opozycyjne straciły możliwość decydowania o sprawach państwowych, a podkreślenie w konstytucji prymatu państwa nad narodem i jednostką stało się z czasem pretekstem do jeszcze większego ograniczenia praw obywatelskich.

Poprzedni rozdział

Problemy gospodarcze i sytuacja międzynarodowa w pierwszych latach niepodległości

Następny rozdział

Ostatnie lata niepodległości

© 2015 Biuro Edukacji Publicznej IPN. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Autorzy publikacji: Adam Dziurok, Marek Gałęzowski, Łukasz Kamiński, Filip Musiał
Koordynator projektu: Tomasz Ginter (tomasz.ginter@ipn.gov.pl)
Potrzebujesz
wersji
drukowanej?